01. The Dark Ages
02. Babylon
03. I And I
04. Carved Inside
05. Arise Again
06. Frontlines
07. Inner Spirit
08. Corrosion Creeps
09. Molotov
10. Riotstarter
11. Bleak
12. (the) March
13. Fuel The Hate
14. Stay Strong
15. Soulfly V



Soulfly... denna, przez niektórych uważana za "nu metal" grupa rodem z Brazylii... nędzne popłuczyny thrash metalowej Sepultury... Grupa, której dźwięki nie wydobyły się nigdy z mojego odtwarzacza.... aż do teraz. Najnowsza płyta "The Dark Ages" - zaskoczenie maksymalne... powrót do starej dobrej tradycji spod szyldu dużego S. Nowa nazwa, stare, choć odświeżone brzmienie... szok, w którym nadal jestem. Jeśli nie słuchając najnowszego dzieła tej kapeli uważasz Soulfly za padakę, nie czytaj dalej... na ciemnotę lekarstwa nie wymyślili, jeśli jednak przeszedł Ci przez umysł choć cień wątpliwości... posłuchaj tej płyty i oceń sam.

O "The Dark Ages" mogę rozpisywać się wyłącznie w samych superlatywach, w porównaniu z poprzednimi płytami tego zespołu, najnowsze dzieło Maxa to thrash metal jak się patrzy, a raczej słucha. Zapomniany przeze mnie muzyk znowu wydziera swoje gardło w domu, samochodzie... gdziekolwiek się znajdę.

Utwory są bardzo zróżnicowane. 15 kawałków, z czego większość bardzo dobra... żeby nie powiedzieć wspaniała. Jest tu wszystko co być powinno... świetne riffy, dobre solówki, nastrojowe gitary, zmiany tempa... i ten wokal... chyba znacie starszego z braci Cavalera? Szybkie kawałki takie jak "Babylon", "Arise Again", "Frontlines", "Corrosion Creeps" przywołują mi wspomnienia niezapomnianych płyt "Arise" czy "Chaos AD".... Są też motywy etnicznej muzyki jak ma to miejsce w "Riotstarter", które pojawiają się gdzieniegdzie także w innych utworach. Utwory nie są grane na jedno kopyto, muzycy potrafili stworzyć naprawdę fajne dźwięki, tworzące wspólnie zabójczą mieszankę. Na zakończenie płyty zostaje nam zaserwowana ballada... nastrojowa, bardzo ładna, chyba tylko po to by uspokoić słuchacza... bo cała płyta to wielka piguła energii.

Przygotowano dla nas 66 minut muzyki... część z Was pewnie sama nie dotknęłaby tego krążka... ja zresztą tez nie, choć polecano mi go niejeden raz, w końcu posłuchałem jednego kawałka... i wpadłem. To zdecydowanie NIE JEST stary Soulfly. Muzyka jest zróżnicowana, tempo niejednostajne. Przede wszystkim nie jest nudno... jest ostro i ciężko. Każdy kawałek daje nam coś nowego, kilka wokali, fajne solówki, a przede wszystkim mocne brzmienie... są spokojniejsze kawałki, są rozwałki... Dla każdego coś miłego... dla mnie fana Sepultury do "Chaos AD" jest tego aż nadto. Polecam ten krążek, naprawdę można się miło zaskoczyć... Niestety z braku czasu, oraz z powodu ogromnej chęci nie zagłębiłem się za bardzo w twórczość tej grupy... i niech tak zostanie. Dla mnie historia Soulfly rozpoczyna się od października 2005 roku. Pozycja obowiązkowa.

Maciejusc / [ 05.03.2006 ]




 -  Conquer

 -  Omen





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Soulfly
Dark Ages

Roadrunner - 2005 r.




8/10



 -  Conquer

 -  Omen



© https://www.METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!